You are currently viewing Dwa początki tej samej historii, czyli otwarcie pierwszej linii kolejowej na Śląsku – Wrocław/Oława

Dwa początki tej samej historii, czyli otwarcie pierwszej linii kolejowej na Śląsku – Wrocław/Oława

Warto wiedzieć, że  21 maja, o godz. 11.15 doszło do pierwszego oficjalnego przejazdu z wrocławskiego dworca do oddalonej o niespełna 27 km Oławy, specjalnie przystrojonym pociągiem z około 200 pasażerami.

 Skład obejmował 31 przedziałów w 11 wagonach I i II klasy. W środku znajdował się otwarty wagon III klasy, w którym miejsce zajęła orkiestra. Wszystkie wagony ozdobione były kwiatami i wieńcami. W górze powiewały flagi o barwach narodowych i Prowincji Śląskiej. Flagami udekorowano także dworzec i lokomotywę. Przy torach ustawiono wielką bramę triumfalną w stylu gotyckim, ozdobioną na dodatek wieńcami i flagami. Orkiestra I Pułku Kirasjerów witała przybywające na uroczystość władze cywilne i wojskowe.

Co ciekawe – na pierwszą podróż nie zaproszono kobiet.

Kilka dni przed otwarciem linii w niektórych księgarniach wrocławskich można było nabyć plan Kolei Górnośląskiej łączącej Wrocław z Opolem, sporządzony przez geometrę królewskiego Grapowa. Na planie tym podano „kolejne miejscowości oraz wzniesienia i spadki, jak i zakręty dokładnie według podziałki”. To miało przybliżyć szeroką wizję połączenia żelazną drogą poszczególne miasta Śląska.

Około 10.30, tegoż dnia, orkiestra zagrała „Heil Dir im Siegerkranz” (z niem. Chwała Ci, w wieńcu zwycięzcy – niemiecki utwór patriotyczny będący w latach 1871-1918 nieoficjalnym hymnem Cesarstwa Niemieckiego), po czym odśpiewano uroczystą pieśń.

Następnie głos zabrał radca stanu Heyden, pełnomocnik rządu do spraw kolei śląskich. Po wstępie utrzymanym w tonie filozoficznym mówca podkreślił znaczenie i nieobliczalne korzyści, jakie Śląskowi przyniesie kolej. Uwypuklił rolę, jaką przy takim przedsięwzięciu odgrywają zgoda i jedność. Przemówienie zakończyło się wiwatami na cześć króla. Podczas tej uroczystości spadł krótki acz rzęsisty deszcz, co zostało przyjęte przez obecnych jako dobra wróżba na przyszłość, gdyż – jak mawiano – deszcz w dniu ślubu przynosi szczęście. Dzień ten traktowano właśnie jak zaślubiny Śląska z koleją. Dano sygnał do odjazdu. W ciągu kilku minut zapełniły się wszystkie przedziały, w których honory pełnili członkowie Rady Zarządu.

Pociąg ruszył żegnany wystrzałami armatnimi na wiwat i krzykami niezliczonego tłumu. Ludzie gromadzili się nie tylko w specjalnie do tego celu wybudowanym pawilonie, lecz także na dachach okolicznych domów. Tłumy witały pociąg również na trasie przejazdu.

Zaś 22 maja 1842 r. nastąpiło oficjalne otwarcie kolei dla publiczności. 

Dokładnie o godzinie 6 rano 22 maja 1842 roku ruszył z Wrocławia do Oławy pierwszy pociąg z Dworca Kolei Górnośląskiej (obecnie dworzec przy ul. Małachowskiego we Wrocławiu), który wypełniły tłumy

W tym dniu również firma przewozowa Zingel i Gurtler uruchomiła omnibus konny dowożący pasażerów na stację. Jak liczny był tłum przybyły na otwarcie, świadczy informacja w „Breslauer Zeintung”, mówiąca, że przewoźnik na fosie miejskiej w górnej części dzisiejszej ulicy Piotra Skargi przeprawił tego ranka około 5000 osób.

Pociąg składał się z. 8 wagonów (1 – I kl. 3 – II kl. i 4 – III kl.) w tym jeden klasy pierwszej, trzy klasy drugiej i cztery klasy trzeciej. Wagony klasy pierwszej miały kolor czerwony, drugiej – żółty, a trzeciej – zielony. Bilet w klasie pierwszej kosztował 25 srebrnych groszy, drugiej – 16 groszy, a trzeciej – 9 groszy. Wagony klasy trzeciej były odkryte. 

Nic zatem dziwnego, że wrocławska firma Eduard Grosss oferowała specjalne okulary, chroniące przed iskrami i kurzem. 

Codziennie z Wrocławia odbywały się cztery kursy do Oławy i z powrotem. Kolejno o godz.: 6.00, 10.00, 14.00 i 17.00, powrotne o godz.: 7.30, 12.00, 15.30 i 19.00. 

Na oławską stację pociąg wjechał przez przygotowany na tę okazję łuk triumfalny w stylu gotyckim. Akcjonariuszy i przybyłych gości powitał burmistrz Richter, z orkiestrą I Pułku Kirasjerów. 

Podniosła uroczystość zbiegła się również z oficjalnym oddaniem do użytku budynku dworca, zbudowanego według projektu Augusta Rosenbauma – królewskiego radcy budowlanego i naczelnego inżyniera oraz projektanta dworca Kolei Górnośląskiej we Wrocławiu, a także pierwszego neogotyckiego dworca w Krakowie. Po dwugodzinnej przerwie pociąg prowadzony przez maszynistę Schlarbauma i obsługiwany przez dwóch konduktorów – Schumana i Lemberga – powrócił  do Wrocławia.

Zainteresowanie pasażerów było ogromne. Tylko w pierwszym tygodniu funkcjonowania linii kolejowej, z jej usług skorzystałoaż 6.466 osób.

​ Wśród mieszkańców Wrocławia krążyły liczne plotki. Można było usłyszeć, że do pierwszej jazdy brano tylko więźniów. Twierdzono też. że osoby jadące koleją po raz pierwszy dostaną po 6 talarów.

Inicjatywę w budowie pierwszych linii kolejowych przejęło środowisko śląskiej burżuazji w osobach radców handlowych: G.H. Ruffera i Loebeckego, kupców Lasswitza (zakład produkcji wagonów przy ul. Prusa). F.Lewalda, Molinariego, Mildego (przędzalnia bawełny i drukarnia perkalu przy ul. Traugutta) i Kopischa, przemysłowca z Górnego Śląska, hrabiego A.M. Renarda oraz posiadaczy ziemskich – hrabiów H. Donnersmarcka, J.G. i M. Saurmów oraz innych.

W 1840 roku zatwierdzono statut spółki Towarzystwo Kolei Górnośląskiej (Oberschlesische Eisenbahn Gesellschaft) i rozpoczęto prace przy budowie pierwszego odcinka z Wrocławia do Oławy.

Z okazji otwarcia linii wydano we Wrocławiu papier listowy z widokiem ogólnym dworca Kolei Górnośląskiej, pociągu i odjeżdżających wagonów.

Pierwszy dworzec kolejowy we Wrocławiu, a także, z perspektywy obecnych granic, pierwszy w Polsce, powstał z funduszy Towarzystwa Kolei Górnośląskiej przy obecnej ulicy Małachowskiego.

Budowa odcinka Wrocław-Oława-Brzeg ruszyła na początku maja 1841 roku. Równocześnie rozpoczęła się budowa dworca kolejowego. W ciągu 13 miesięcy budynek przy dzisiejszej ul. Małachowskiego był gotowy.

Budowę Dworca zaprojektowanego przez architekta A. Rosenbauma rozpoczęto po wmurowaniu kamienia węgielnego w maju 1841 roku. Dworzec i związaną z nim infrastrukturę otwarto 21 maja 1842 roku w dniu uruchomienia pierwszego odcinka kolei do Oławy.

Wrocławianie entuzjastycznie przyjęli wiadomość o nowym środku lokomocji i w ciągu zaledwie miesiąca trasę przejechało ok. 40 tys. osób.

Wrocławska gazeta z tego okresu „Breslauer Zeitung” śledziła wszystkie zamierzenia i działania związane z budową Kolei Górnośląskiej oraz linii innych towarzystw kolejowych. Dzień otwarcia Kolei Górnośląskiej komentator tej gazety określił jako początek nowej ery dla całego Śląska. Dzięki drodze żelaznej kraj ten miał się ponownie rozwijać i znowu zająć wyznaczone mu przez Opatrzność miejsce. Liczono przede wszystkim na możliwość wywozu i sprzedaży bogactw naturalnych Śląska, a także wyrobów przemysłowych.

W przeszłości wszelkie wynalazki i nowinki techniczne z trudnością torowały sobie drogę na Śląsk. Często docierały tam dopiero wtedy, kiedy już dawno przyjęły się w krajach sąsiednich. Tym razem było inaczej! Niecały rok po położeniu kamienia węgielnego pod budowę otwarto pierwszy odcinek kolei, z którą wiązano wszelkie nadzieje. Zdawano sobie jednak sprawę, że będzie ona musiała stoczyć jeszcze niejeden bój z niechęcią do wszystkiego co nowe, z tradycjonalizmem i partykularnymi interesami. Przewidywano, że przeciwnicy wykorzystywać będą wszelkie niepowodzenia, aby podważyć zainteresowanie do nowego środka transportu. Na pierwszą tego próbę nie trzeba było długo czekać. Błyskawicznie rozeszła się wieść o straszliwym wypadku, jaki w maju 1842 r. wydarzył się na linii Paryż – Wersal. W wyniku pęknięcia osi, a następnie eksplozji kotła parowozu spłonęły wagony, w których jechało 1790 pasażerów. Były liczne ofiary, reakcja „Breslauer Zeitung” z 19 maja 1842 r. była też natychmiastowa. Pojawiły się dwa artykuły, których zadaniem było uspokojenie opinii publicznej. W jednym autor obarczył winą za nieszczęście francuską lekkomyślność i nonszalancję. Przeciwstawił jej znaną niemiecką solidność i rozwagę. Za niedopuszczalne uznał tak dużą liczbę pasażerów w jednym pociągu oraz stosowanie dodatkowego parowozu. W artykule „Ku uspokojeniu moich współobywateli”, który został napisany rzekomo przez technika „niezaangażowanego w sprawy kolei”, przyszli pasażerowie dowiedzieli się, że lokomotywy kolei francuskich mają 4 koła. A Kolei Górnośląskiej 6, co jest o wiele bezpieczniejsze. Zamiast długich pociągów postanowiono wprowadzić krótsze, które będą kursować ze zwiększoną częstotliwością. Dyrekcja Kolei Górnośląskiej zamieściła 18 maja 1842 r. w „Breslauer Zeitung” ogłoszenie, w którym informuje, że względy bezpieczeństwa pozwalają na ciągnienie pociągu tylko przez jedną lokomotywę, a w wagonach może jechać 400 osób.

​ W ciągu kilku lat rozbudowano trasę w kierunku Brzegu, Opola i Gliwic. A w 1848 r. skrzyżowała się z trasą kolei warszawsko-wiedeńską. Po najstarszym zespole dworcowym Kolei Górnośląskiej do dziś pozostał tylko budynek Dworca. Ten ostatni, ważny świadek kolejowego i przemysłowego rozwoju Wrocławia nadal istnieje choć jego stan jest bardzo zły. Nieużytkowany i pozbawiony okien, z uszkodzonym dachem, ulega szybkiej dewastacji i wymaga pilnej interwencji.

Źródło:

www.tuolawa.pl/artykul/26985,dano-sygnal-do-odjazdu?p=1

oraz

www.polska-org.pl

Dodaj komentarz